Skip to main content

Jesteś już zdecydowany dołączyć do grupy przetwarzającej bioodpady ze swojej kuchni w wartościową próchnicę i zastanawiasz się, na jaką metodę postawić? W poniższym tekście staramy się wyjaśnić kluczowe różnice między metodą bokashi a wermikopostowaniem.

Zacznijmy od podstaw i wyjaśnienia obu pojęć.

Bokashi to słowo japońskiego pochodzenia, oznaczające sfermentowaną materię organiczną. Kompostowanie bokashi jest więc tak naprawdę fermentacją bioodpadów, w której kluczową rolę odgrywają Efektywne mikroorganizmy EM®, czyli kompleks pożytecznych mikrobów. Twórcą tego kompleksu jest prof. Teruo Higa z Japonii, a opracowana przez niego tzw. technologia EM® znajduje szerokie zastosowanie na całym świecie w rolnictwie, hodowli oraz ochronie środowiska i naszego zdrowia.

Wermikompostowanie to też proces przerabiania materii organicznej w sposób naturalny, ale bohaterami tego procesu są dżdżownice i bytujące w ich przewodzie pokarmowym bakterie zdolne do wiązania azotu i rozkładania resztek organicznych. Dżdżownice mają jeszcze kilka innych cech, które szczególnie je predestynują do tego trudnego zadania – są długowieczne i szybko się rozmnażają. Dodatkowo do wermikompostowania wybiera się gatunki odporne na toksyny i niekorzystne warunki środowiskowe.

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że oba procesy są dość podobne, choć nie brakuje osób, które są zgoła odmiennego zdania. Na pewno obie metody są szybsze w porównaniu do kompostowania tradycyjnego. W obu przypadkach jako produkt uboczny pojawia się płyn, który można od razu wykorzystać jako nawóz. Oba też odbywają się w mniej lub bardziej zamkniętej przestrzeni, a zatem mogą być stosowane także w pomieszczeniach. I tu dochodzimy do pierwszych zasadniczych różnic…

Do wermikompostowania niezbędne są dżdżownice, a nie wszyscy są w stanie pogodzić się emocjonalnie z faktem posiadania w kuchni czy generalnie w domu pojemnika wypełnionego robakami. Druga istotna różnica to dopływ tlenu. Przy kompostowaniu bokashi jest on niepotrzebny, a nawet niewskazany i tym samym pojemniki możemy/musimy szczelnie zamykać. To jest skuteczna bariera dla rozprzestrzeniania się zapachu resztek w pomieszczeniach. Dżdżownice natomiast do życia potrzebują tlenu, a więc pojemników z nimi nie wolno szczelnie zamykać. To z jednej strony nieuchronnie wiąże się z wydostawaniem się zapachów z pojemnika, z drugiej zaś stwarza dżdżownicom okazję do wycieczek na zewnątrz, co – szczególnie w domu – może nie być wcale przyjemne.

Główną różnicą w obu przypadkach jest szybkość procesu. Po dwóch tygodniach dżdżownice „wyprodukują” kompost w postaci doskonałego nawozu organicznego, nasyconego składnikami odżywczymi, który może być natychmiast użyty do użyźniania gleby. Przy metodzie bokashi proces przebiega wolniej, a po wstępnym przefermentowaniu niezbędne jest zakopanie odpadków w glebie, aby proces ich przekształcania w próchnicę mógł dobiec do końca. Potrzebujemy więc określonej powierzchni w postaci trawnika, ogrodu lub pola do pełnego sukcesu.

Drugą zasadniczą różnicą jest zakres przetwarzanych bioodpadów. Dżdżownice wymagają odpowiedniego siedliska zbudowanego w proporcji 3 do 1 z odpadków „brązowych” = bogatych w węgiel oraz „zielonych”, czyli bogatych w azot. Do pierwszych zaliczają się np. suche liście, słoma, igły i szyszki, gałązki, popiół drzewny, rozdrobniony papier, skorupki jaj, łodygi kukurydzy, a do drugiej resztki owoców i warzyw, kwiaty, fusy z kawy i herbaty, odpady ogrodowe, itp. W żadnym wypadku w pojemniku z dżdżownicami nie mogą znaleźć się: mięso, nabiał, cebula, czosnek, cytrusy, pieczywo, przyprawy i tłuszcze. Tak więc trzeba bardzo uważać na to, co i w jakich ilościach trafia do wermikompostowania.

W przypadku kompostowania bokashi gama „dopuszczalnych” bioodpadów jest znacznie szersza. W zasadzie do pojemników możemy wrzucić wszystkie bioodpady z kuchni,w tym także resztki gotowych potraw i wypieków, nabiał, fusy z kawy, torebki z herbatą, a także cienkie serwetki papierowe. Nie wolno jedynie dodawać do nich płynów (np. mleko, zupy, soki), kości, popiołu, papieru oraz odchodów zwierzęcych.

Niektórzy pytają, czy można połączyć obie te metody. Jak najbardziej i może to być świetna opcja zero waste. Po zakończeniu fermentacji można masę bokashi użyć do nakarmienia dżdżownic. Trzeba jednak zachować ostrożność, ponieważ kompost bokashi jest kwaśny. Należy dozować dodawanie mieszanie kompostu ze standardowymi składniami idealnego dla dżdżownic środowiska, bo w zbyt kwaśnym środowisku stają się one mniej aktywne.

Dodaj komentarz